aaa4
Nieznajomy
Dołączył: 10 Paź 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:48, 26 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Powitala ich szczupla, urodziwa kobieta po trzydziestce, nienoszaca bizuterii, ubrana w sari w stonowanych kolorach. Glowe miala odkryta, kruczoczarne wlosy opadaly swobodnie na ramiona. Nie okazala oniesmielenia, tylko podala wszystkim rece, a rozmawiajac, patrzyla gosciom w oczy. Maly salonik byl umeblowany skromnie, lecz z gustem; na scianach ani na niskich stolikach nie bylo wielu ozdob, za to kilka zdjec szczuplego, dosc przystojnego mezczyzny z wasami, o sympatycznym usmiechu. Narendra wyjasnila, ze fotografie przedstawiaja jej zmarlego meza. Z pierwszego pietra dobiegaly halasy i odglosy dzieciecego smiechu.
Anson zlozyl jej wyrazy wspolczucia i podziekowal za to, ze zgodzila sie ich przyjac, po czym zapytal ja o meza.
-Bylismy malzenstwem przez dwanascie lat - powiedziala Narendra za posrednictwem Khanduriego. - Nasi synowie maja dziewiec i szesc lat. Bardzo brak im ojca... Nie mozna przy nich mowic o tym, co sie stalo, bo wpadaja w depresje,
-Nie bede im przeszkadzal - powiedzial Anson.
-To ladnie z panskiej strony. Przed wylewem krwi do mozgu T.J. cieszyl sie doskonalym zdrowiem. Udar byl silny i niespodziewany, nastapil wskutek krwotoku ze splatanych naczyn krwionosnych. Moj maz mial te wade od urodzenia.
-Wada rozwojowa ukladu tetniczo zylnego - wtracila St. Pierre.
-Tak myslalem - powiedzial Anson.
-Rozmawialismy dawno temu z mezem,
|
|